Лирика

W Imie Nocy

 Ukryty wymiar

Myśli zaklęte w smutek

Słowa zaklęte w pięść - tak mocne, by wciąż ranić

Miłość zaklęta w lustro - odbija resztki uczuć poniżonych serc

Tych wszystkich dusz upadłych

Anielskich dusz straconych zrośniętych skrzydeł trzepot

Tych wszystkich dusz skazanych

Tych wszystkich, ktуrzy chcą tu wejść

W ukryty wymiar

Niedostrzegalne barwy, czarne wodospady

Ukryty wymiar

Bуstw posągi nietykalne, czarne ogrody

Ukryty wymiar

Stoisz na środku poszukując swojej drogi

Ukryty wymiar

Cienie zaklęte w noc, czarną jak strach, niepokój, obraz przemijania

Ich cel istnienia to dosięgnąć jak najprędzej spokoju wrót

Tych wszystkich dusz upadłych

Anielskich dusz straconych zrośniętych skrzydeł trzepot

Tych wszystkich dusz skazanych

Tych wszystkich, ktуrzy chcą tu wejść

W ukryty wymiar

 

Na wieki wiekуw

Pogoń nocy za dniem wieczna nieprzerwana jest

W imię jej zostawiasz nas na skraju dnia

Sam odchodzisz oddając się

Już bliżej nocy

Wciąż bliżej nocy

Na wieki wiekуw amen

Złotych liter cień nad Twoją głową

Zbyt rozległy jest, by zrozumieć go

Już bliżej nocy

Wciąż bliżej nocy

Na wieki wiekуw amen

 

Hipnoza

Tak chciałabym

Wyciąć z pamięci wszystkie złe dni i zapomnieć

Bez reszty oddać się hipnozie

Poczuć głód słów, ktуrych zbawienny smak

Pozwoli wytrwać

Stopniowo wchodzić w głąb

Odnaleźć bólu ślad

Pozostałości złych snów niech strawi ogień

Obejrzyj się !

Chłoń powietrze całym sobą

Myśli syntetyczne zaprą Ci dech

Zawrуć z bezkresu przestrzeni złej

Tchnij życie w bajek świat

Pozostałości złych snów niech strawi ogień

Gdy światło gaśnie, marzenia przemijają

Powoli oddech swуj wyrуwnaj

Od czarnych dat uwolnij się

Pozostałości złych snów niech strawi ogień

 

W gуrę

Pocałunkami, w których żyje noc

Otulasz cień zastygły w Twoich ramion żar

Wznosić się pragniesz w górę razem z nią

Łez szczęścia krople opadają zdobiąc uśmiech

Tak mocno czujesz iskrę, która wznieciła ogień między wami

Pozwуl jej trwać

Pozwуl podsycać nowy żar

Płomienny uścisk wciąż na nowo

Roztapia skute lodem twarze,

Ktуre dokoła bez wyrazu śledzą was

Zatapiają wzrok powoli

Spadasz w dуł wraz z nią i pragniesz wzbić się znów

Twoich pocałunków pieśń

Rozpali żar, który pozwoli znуw wzbić wam się w górę

 

Nie ma nic

Nadziei brama strzaskana w pył

Znуw dłonie splecione w modlitwę,

Co pomуc ma

W oczach mych woda

We włosach ogień

Świata kres - między mną a nim nie ma nic

 

Prośba

Kołysz mnie dźwiękiem, który koi bуl

Brzmieniem lekkim, jak obłok płynący

Po niebie wśród gwiazd jasnych,

Co swoim blaskiem ogarną trwogę

Czuję ją !

Zostawia ślad w glinie, która moim ciałem

- Choć twarda jest krucha jak szkło

Czuję ją !

Zabiera gdzieś tchnienie, odcina tlen

Pomуż mi pojąć pustkę

Wewnątrz głazów o kształtach rozmytych

Czas to sprawił, że moje oczy spowił chłód

Już nie widzę barw

On otchłanią jest tysiąca snów

On sprawia, że płaczę

Czuję go !

Znуw daje mi znak

 

Do zła

Czymś więcej jesteś niż cień, który łamie światło

Dokończ swą pieśń !

Zwrotką jej krzyk szaleńca

Refrenem płacz

Dokończ swą pieśń i zamilcz !

Czymś więcej jesteś niż ból - on z czasem znika

Dokończ swój taniec !

W piruet śmierci zmieniasz łagodny balet życia

Dokończ swój taniec !

 

 

НАЗАД

Hosted by uCoz